Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zrobię co tylko będzie w mojej mocy, aby Cię uczynić szczęśliwą i będziemy znosić razem wszystko, co nam przyszłość złego, czy dobrego przyniesie. Spełnienie tego, czego sobie Twoja ciotka i wuj w dobroci serca życzą, pozbawiłoby Cię wkońcu mojem zdaniem tej mocy ducha i wewnętrznej pogody, która z woli Bożej jest jedynie udziałem ludzi spełniających swój obowiązek i starających się dzielnie naprawić popełnione błędy. Ufam Ci, moje drogie dziecko.
„Twój kochający Cię zawsze całem sercem

Edward Pierson“.

Przeczytała list ponownie i spojrzała na swe dzieciątko. Tatuś był skłonny przypuszczać, że rozstałabym się dobrowolnie z tem cudownem stworzonkiem! Słońce padało przez sieć kwitnących gałęzi na zawiniątko w hamaku, okrywając je kołderką utkaną z jaskrawych plam i dotknęło noska i usteczek dziecka tak, że dziecko kichnęło. Noel zaśmiała się i przytuliła wargi do twarzyczki maleństwa. — Zostawić ciebie! — pomyślała: — O, nie! A szczęśliwa będę i tak; nikt mi tego nie zdoła zabronić.
W odpowiedzi na list odpisała poprostu, że wróci i w tydzień później wyjechała ku rozpaczy wuja i ciotki. Stara niania pojechała również. Jak dotąd Thirza doglądała i pilnowała wszystkiego tak starannie, że dopiero po powrocie do domu Noel uświadomiła sobie w pełni swe położenie.
Gracja została przeniesiona do szpitala w Londynie i mieszkała teraz w domu. Na przyjazd siostry przyjęła nową służbę; a choć było ulgą dla Noel, że nie musi się spotykać z dawnymi domownikami, jednak wyraz zaciekawienia na tych nieznanych twarzach sprawiał jej wyraźną przykrość. Rano w dzień wyjazdu z Kestrel ciotka weszła do jej pokoju podczas gdy Noel się ubie-