Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
2.

Jimmy Fort miał poczucie humoru i był w pewnej mierze filozofem; to też każda nowa sytuacja życiowa, jaką stwarzał przemożny przypadek, wydawała mu się zwykle przyjemna. Mimo to jednak wracał od Leili zamyślony. Była świetnym towarzyszem, piękną kobietą, uznawała tylko uczciwą grę i umiała czarować; a jednak była — zdecydowanie dojrzała. I oto on pomagał jej „żyć“! Wplątał się w sprawę bardzo niepokojącą, nie było bowiem wątpliwości co do faktu, że Leila zakochała się w nim na dobre.
Była to słodka i schlebiająca świadomość. Czasy były smutne — przyjemności rzadkie, ale... Pęd do włóczęgostwa, który kierował nim od najwcześniejszej młodości i kazał mu wałęsać się po całym świecie, wzbudzał w nim instynktowną nieufność do więzów, choćby najmilszych, których siły i grubości nie mógł zgóry przejrzeć. Czy może też przyczyna leżała w tem, że pierwszy raz w życiu wejrzał w krainę baśni, a sprawa z Leila nie miała nic z krajem baśni wspólnego. Jeszcze jedna przyczyna, z której nie zdawał sobie jasno sprawy, potęgowała przykre uczucie niepokoju. Pomimo wszystkich przygód serce jego pozostało miękkie, było mu zawsze bardzo trudno sprawić komuś przykrość, a w szczególności kobiecie, która go zaszczycała miłością. Coś jakby przeczucie ciążyło mu na duszy, kiedy tak wędrował ulicami, zalanemi księżycowym blaskiem, o tej najbardziej cichej godzinie, w której już nawet ostatnie taksówki spoczywają. Czy będzie żądała, by się z nią ożenił? I czy w tym wypadku obowiązkiem jego będzie to uczynić? Zaczął nagle myśleć o koncercie i twarzy Noel, kiedy słuchała jego opowiadań. — Dziwny świat — pomyślał — jak to się sprawy składają! Ciekaw jestem, coby ona o nas pomyślała, ędyby wiedziała — i ten czcigodny padre! Uf!