Strona:Joanna Grey.djvu/019

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

łzę ukradkiem) ona pierwsze myśli o teologii zamieniła ze mną — rzuciła w umysł mój pierwsze iskry oświaty! ona Aylmera mi przydała na mistrza... a byle była szczęśliwą z swym nowym mężem!...

SADDER.

Godną by tego była wycierpiawszy tyle przy umierającym królu!...

JOANNA.

Pewnie będzie szczęśliwą!

HOLBEIN.

O — wątpię nieco...

AYLMER

Ten świegotliwy starzec zna wszystkie dworskie plotki...

JOANNA.

Ale dlaczegoż by nią być nie miała! któż od niej godniejszy szczęścia? kto je lepiej zapewnić potrafi?

HOLBEIN.

Zaszłapała na starość, zaszłapała! lepiej było jej pilnować teologii... Wszak wiadomo, że wielki admirał Tomasz Sejmour, a wuj miłościwego króla, ożenił się z nią tylko na złość bratu swemu księciu Somerset. — Nie mógł mu darować, że nie on sam protektorem, żeby go zaćmić, ożenił się ze starą królewską wdową!... Teraz pociesznie widzieć u dworu jak księżna Somerset, ta najdumniejsza z wszystkich Woodstoków! malowałem ich tylu! Dąsa się i wścieka, że przed nią, protektorową państwa, u dworu idzie bratowa z swoim admirałem, a wdowa po królu. — Jużcić nie pójdzie za nią! chi! chi! chi! ta nienawiść braci źle się skończy!

SADDER.

I mnie się zdaje.

HOLBEIN.

Malowałem ja ci i tę księżnę Somerset! Nie wiem, czy tam więcej próżności czy pychy — zawsze w ręku (gestekulując komicznie) z lusterkiem weneckiem, to się przegląda w lusterku, tak, — to znowu tak — to znowu ten fiok nie dosyć prosto, to bucik i nóżkę wysuwa, to zasłonę od piersi niechcący odgarnia — to zła, że nie dość młoda i piękna — a! skaranie niebios!.. w dodatku nie chciała zapłacić co żądałem — i wiecie? zgniewałem się tak, że na prędce, trzask, prask, zrobiłem przed nią stolik