Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/488

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A ona z piany ociera powieki,

1480 
Patrząc jak w tęczę na nieba przezroczu;

Na widnokręgu maszty szarym szczytem
W niedostrzeżoną prawie nikną bladość!
Nikły i znikły, — pod niebios błękitem
Wszędzie już tylko ocean i radość!

1485 
A Neuha w głębie znowu się zanurzy,

Budzi kochanka i rączkami klaśnie,
I opowiada, co widziała właśnie,
I jakie szczęście stąd na przyszłość wróży,
I znów wypływa nad morza otchłanią. —

1490 
Wolny już teraz Torkwil płynął za nią;

Płyną do skały, gdzie w szczeliny ciemnie
Neuha swe czółno ukryła tajemnie.
Wczoraj, gdy jeszcze ścigali ich wrogi,
Łódka bez wiosła o skał tłukła progi,

1495 
Lecz skoro okręt porzucił ich skałę,

Neuha wypływa, i swe czółno małe
Kryje w szczelinę, gdzie go dziś znachodzi.
Siedli weń razem, już pełni radości,
I nigdy tyle szczęścia i miłości

1500 
Nie niosła fala, jak w tej kruchej łodzi!
XV

Znowu swe własne wybrzeża ujrzeli,
Lecz wróg już blasków tej ziemi nie kazi,
Ani ich oczu dumny okręt razi,
Jak pływające więzienie topieli.

1505 
Tysiąc wybiegło łodzi na odnogę:

Brzęcząc muszlami, zwiastują ich drogę;
Wyszli naprzeciw nich wodzowie z ludem,
Witać Torkwila, zbawionego cudem!
Potem niewiasty i krasne dziewice

1510 
Czule ściskają Neuhę, jak siostrzycę...

Wszyscy pytają, gdzie ich wróg zagonił?