Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Okręt nasz widzi; — powiedz, że go prosim

140 
O posłuchanie, ważną wieść przynosim.

Idź! my nie śmiemy; wiesz, jak się wnet zżyma,
Gdy mu kto nagle stanie przed oczyma«.

VII

Przystąpił Żuan, — Konrad spojrzał srogo,[1]
Wysłuchał, skinął, że się zbliżyć mogą.

145 
Przyszli, — ukłonem witają zdaleka.

Powitał wzajem, na słowa ich czeka.
»Wodzu! przynosim list od Greka szpiega,
Co nas o łupach i wrogach ostrzega.
Ważność tych wieści sam wódz niech oceni.

150 
My też...« — »Już dosyć!« — Zmilkli zawstydzeni.[2]

Wziął list, — ciekawi poglądają z boku,
Wrażenia wieści dojrzeć w jego oku.
Zgadł myśl, — czytając, twarz zwrócił na stronę,
Może, by ukryć uczucia wzburzone.

155 
Skończył — na świstku coś pisze. — »Żuanie!

Gdzie jest Gonzalwo?« — »W łodzi«. — »Niech zostanie!
Nieś mu ten rozkaz! — Wy nie stójcie dłużéj;
Każdy na miejsce, gotów do podróży!
Na waszej nawie sam z wami dziś płynę«.

160 
— »Dziś, wodzu? w nocy?« — »Dziś w dzień, za godzinę.

Wiatr będziem mieli. — Minuty nie zwlekać!
Wziąć mój płaszcz, pancerz, — u portu mię czekać!
Ty weź mą trąbkę i strzelbę opatrzyj!
Zamek źle spuszcza, — oczyść go i natrzyj!

165 
Wezwać płatnerza! niech mój miecz bojowy[3]

Natoczy ostro i da mu hart nowy.

  1. w. 143. spojrzał srogo jest dodatkiem tłumacza.
  2. w. 150. zawstydzeni — w oryg.: abashed, zakłopotani, zalęknieni.
  3. w. 165. płatnerz — rzemieślnik wykonujący zbroje i części uzbrojenia służące do walki ręcznej; w owym czasie już pojęcie nieużywane i do pewnego stopnia psujące efekt wiersza. — W epoce romantyzmu o tyle znane,