Strona:Jerzy Bandrowski - Wieś czternastej mili.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

oznaczające, że młodzi są zaręczeni, dziewczyna bez nadzoru i towarzystwa ani na krok już z domu wydalać się nie mogła, bo byłoby to ciężką zniewagą dla narzeczonego i jego rodziny. Była właściwie w rodzicielskim domu więźniem. Chińczycy sami to dobrze rozumieją i dlatego w języku swym na określenie córki małoletniej mają wyrażenie Niewolnica.
Zbytecznej w domu rodzicielskim źle nie było, nie krzywdzono jej, ubierano ją starannie, karmiono suto i obchodzono się dobrze, ale mimo to dziewczyna zadrościła nieraz psom, które mogły chodzić, dokąd się im podobało, podczas gdy ona nie widziała nic, prócz czterech ścian lub wału, okalającego dom. Zrzadka tylko wychodziła z matką do której sąsiadki, a dwa razy zdarzyło się jej widzieć większą gromadkę ludzi na weselu braci. Patrzyła na to „mnóstwo“ mężczyzn, kobiet i wrzeszczących, niegrzecznych dzieci z podziwem i przestrachem w głupiutkich, naiwnych, czarnych oczach.
Kiedy w dom weszły dwie mało co starsze od niej kobietki, życie stało się mniej nudne. Bratowe nie były złe, zresztą onie-