Strona:Jerzy Bandrowski - Pielgrzymi.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z twojego powodu. On wie — i przykro mu, a może i zazdrość trochę, Ale on przyjedzie.
— Nigdy już tu nie wrócimy, prawda?
— Rozumie się. jedziemy po swoje szczęście, na podbój świata. Jakże można w takiej chwili mówić o odwrocie!
— A zdobędziemy? — spytała`
— Wszystko! — rzekł z siłą, zacisnąwszy z lekka pięść.


KONIEC.