Przejdź do zawartości

Strona:Jerzy Bandrowski - Krwawa chmura.djvu/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

„Żółci“ żwawo i chętnie gramolili się na platformy samochodowe. Noc była chłodna, orzeźwiająca, księżyc świecił, drogi wyschły, a tam, w dalekiej wsi czekała wesoła zabawa...