Przejdź do zawartości

Strona:Jerzy Bandrowski - Krwawa chmura.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Na białych, długich palcach kobiety krwawo zagrały brylanty.
Pod stopami Chińczyka trzasnęła gałązka.
Skoczył.