Strona:Jerzy Bandrowski - Bajki ucieszne.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Bajkopisarze, te wesołe grajki,
Łgać-by chyba musieli wierutnie,
Albo też porzucić lutnie.
Zaś w bajce prawda święta —
Ludu mądrość zamknięta.
I komużby się pięknie prawiło morały,
Zdolne, aby świat zbawiały,
I kogóżby się za długie ogony
Ciągnęło na wszystkie strony,
Czyjeżby się tu uszy długie wyśmiewało
I z kogóż drwiło tak śmiało?
A wreszcie was zapyta sługa uniżony,
Któżby nam złotem płacił za nasze androny?
Stąd wniosek, że im większa gdzie jest osłów fura,
Tem wyżej stoi kultura!
Więc gdy tu wszyscy siedzimy przy winie,
Niech do nastroju chwili i ja się przyczynię,
I zawołam — a toast mój iście podniosły: —
Niech że nam długo żyją te kochane osły!


NA DOBRE FORMY.

Mówił panek do syna, gdy go w świat wyprawiał:
— Powiem ci tylko tyle, co i dziad mój mawiał,
A czego przestrzegałem wiernie do tej pory:
Możesz nawet być łotrem — lecz szanuj pozory,

48