Strona:Jerzy Andrzejewski - Miazga cz. 2.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jest z żywym słowem, czasami bywa za żywe, towarzysze z Biura mieli różne zastrzeżenia, i co do wyboru nazwisk i też do wydźwięku, jakiego mogą nabrać teksty przedwojenne, nawet Broniewskiego. Więc wreszcie stanęła decyzja, że pójdą tylko pieśni, żadnej poezji.
REDAKTOR JAŚKO. Towarzysze z Biura już znają tę płytę?
RASZEWSKI. Jakby znali, to ja bym was nie prosił na przesłuchanie.
PREZES FORMIŃSKI. Jasne!
KONOPKA. Puszczać, Stefan?
PUŁKOWNIK PASIEKA. Na sucho igła będzie zgrzytać.
Spojrzenia wszystkich zebranych zwracają się ku Raszewskiemu, a ten już ma powziąć decyzję, gdy rozlega się telefon, podchodzi do biurka i podnosi słuchawkę.
— Raszewski... kto?... cześć!... nie, jestem zajęty... jutro też... w przyszłym tygodniu?... może, zadzwońcie do mnie do KC... nie, lepiej do KC... to przy okazji obgadamy, teraz nie mam czasu... cześć!
Jest wyraźnie zirytowany. Po chwili do redaktora Jaśko:
— Słuchaj, Kazik, ja się w to wolę nie mieszać, ale ty zdziałaj, żeby go trochę odstawić.
REDAKTOR JAŚKO domyślnie:
— Heniek Orlik dzwonił?
RASZEWSKI. Dość mam tego gówniarza, za dużo go wszędzie.
PREZES FORMIŃSKI. W marcu był niezły.
RASZEWSKI. Rok ma dwanaście miesięcy, i nie każdy miesiąc jest marzec.
PREZES FORMIŃSKI. Ja to załatwię, Stefan.
RASZEWSKI. Nie za wysoko?
PREZES FORMIŃSKI. Jednak moje na wierzchu. Kto ci rok temu mówił, żeby Orlika nie popychać zanadto do przodu?
RASZEWSKI. Łatwo ci mówić! ty na brak ludzi nie musisz się uskarżać. A ja, jak się robi gorąco i jakąś dużą akcję trzeba zmontować, muszę brać oprócz kilku wyjątków same szmaty i gnoje, takich gówniarzy, jak ten twój zasrany Orlik.
PREZES FORMIŃSKI. Fakt, że mój i zasrany, ale mnie to nie szkodzi.
KONOPKA. Dziękuję, Stefan, że nie powiedziałeś "mój".
RASZEWSKI. Jaki on twój? Ty jesteś swój chłopak i pisarz z jajami.
PREZES FORMIŃSKI. Więc jak, Stefan, zdjąć go z radia i telewizji?
RASZEWSKI. Po co? On po rozmowie z Władkiem sam swoje usługi kulturalne ograniczy. Wiersze niech pisze.
PREZES FORMIŃSKI. Zrobi się.
RASZEWSKI. No, chłopcy! zejdźmy już z tego śmierdziela. Wojtek, szkło się rozsycha!
/Płyta nagrana na V Zjazd Partii jest zatytułowana CZEŚĆ PARTII Na jednej stronie: 1/ MIĘDZYNARODÓWKA 2/ MAZUR KAJDANIARSKI 3/ WARSZAWIANKA 1905 4/ PIEŚNI WIĘZIENNE: a/ PRZEZ BŁOTA POLSKIE b/ IDĄ 5/ GDY NARÓD DO BOJU 6/ MY ZE SPALONYCH WSI 7/ OKA 8/ CZEŚĆ PARTII; na drugiej stronie: 1/ NAD DONEM I WISŁĄ 2/ KIEDYŚMY WRACALI 3/ PO TEN KWIAT CZERWONY 4/ POLONEZ WARSZAWSKI 5/ NA PRAWO MOST, NA LEWO O MOST 6/ DZIEŃ DOBRY, NIKE 7/ PIEŚŃ O WIŚLE 8/ UKOCHANY KRAJ
Wykonawcy: chór i orkiestra Polskiego Radia, zespoły: "Mazowsze", "Śląsk" i "No to co", soliści: Tadeusz Bartosik, Mieczysław Czechowicz, Bernard Ładysz, Kazimierz Pustelak, Joanna Rawik, Józef Wojtan./