Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
GERTA.

O! wy mną nie gardźcie!
ja umiem z burzą rozmawiać, z ptakami,
umiem zarazę sprowadzić i gromy
i niespodzianą śmierć i trąd...

KUNO.

Hej! służba!
zamknąć jej gębę!

PACHOŁKOWIE przyskakują do Gerty.
GERTA szamocąc się z pachołkami:

Nadarmo, nadarmo!
Ja będę wołać...

MARUNA.

Puście ją! —

O. DAMAZY.

Do lochu
tę czarownicę!

GERTA.

Przeklęci! przeklęci!

Milknie, uderzona w zęby przez pachołka, który wreszcie z pomocą drugiego wywleka ją z kościoła.