Strona:Jerome K. Jerome - Z rozmyślań próżniaka.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niekiedy ćwiczyć w tem zajęciu, w porównaniu z nim jednak jestem zwykłym dyletantem.
Prawdę mówiąc (tylko, proszę was, niech to zostanie między nami; nie chciałbym, żeby dowiedziały się o tem wasze żony — kobiety nie rozumieją takich rzeczy), między nami jednak mówiąc, sądzę, że dobrze się jest czasem wyłajać. Wymyślanie — to znakomita klapa bezpieczeństwa, którędy zły humor, który mógłby w przeciwnym razie wyrządzić niemałą szkodę duchowemu organizmowi człowieka, nieszkodliwie się ulatnia. Jeżeli ktoś powie: „Ach, mój Boże, cóż to, kochany panie! Czy to słońce, księżyc, albo gwiazdy są przyczyną, że pan tak nieostrożnie, jeśli wolno się tak wyrazić, pozwolił swej lekkiej, delikatnej nodze nastąpić tak silnie na mój odcisk? Jest pan bardzo sympatyczny, rozumny młodzieniec, jest pan...
Jeżeli człowiek powie coś w tym rodzaju, to pozostaje w nim żal i gorycz. Połajanka wywiera na nasz gniew wpływ równie uspokajający, jak i tak bardzo pożyteczne rzucanie krzesłami i trzaskanie drzwiami; a przy tem pociąga za sobą mniejsze koszta. Połajanka oczyszcza człowiekowi krew tak samo, jak szczypta prochu oczyszcza rurę w kominie. Wybuch przyda się czasem zarówno człowiekowi, jak i rurze. Niezupełnie dowierzam mężczyźnie, który nigdy nie wymyśla, nie rzuca z wściekłością krzesłami i z nadmierną energją nie poprawia ognia na kominku. Gniew, nie znajdując dla siebie jakiegokolwiek wyjścia, a podsycany