Strona:Jerome K. Jerome - Trzej ludzie w jednej łodzi.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
VI.

Czy byłeś kiedy w domu, gdzie jest para flirtująca? Jest to bardzo meczące. Myślisz sobie, że pójdziesz posiedzieć w salonie, i wyruszasz tam.
Kiedy otwierasz drzwi, słyszysz hałas jak gdyby ktoś nagle przypomniał sobie coś, i kiedy wchodzisz, Emilja stoi przy oknie, pełna zainteresowania drugą stroną ulicy, a twój przyjaciel, Jan Edward, jest w drugim końcu pokoju z całą swoją duszę (trzymaną w niewoli fotografjami) oddaną fotografjom krewnych obcych ludzi.
— O, mówisz, zatrzymując się przy drzwiach — nie wiedziałem, że ktoś tu jest.
— Ach, naprawdę — mówi Emilja zimno, tonem, który zdradza, że ci nie wierzy.
Sterczysz przez chwilę, następnie mówisz:
— Jest bardzo ciemno. Dlaczego nie zapalacie gazu?
Jan Edward mówi — Ach! — nie zauważył tego; i Emilja mówi, że papa nie lubi by zapalano gaz po południu.