Strona:Jerome K. Jerome - Trzej ludzie w jednej łodzi.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zamężna kobieta była traktowana (dręczona) w ten sposób i zabrała torbę i osiem paczek i wyszła.
Pozostali czterej pasażerowie siedzieli przez chwilę, aż pewien uroczyście wyglądający jegomość w kącie, który sądząc z ubrania i ogólnego wyglądu, zdawał się należeć do klasy przedsiębiorców pogrzebowych, powiedział że przychodzi mu na myśl nieżywe dziecko; a inni trzej pasażerowie usiłowali wyjść przez drzwi jednocześnie i pokaleczyli się.
Uśmiechnąłem się do czarnego jegomościa i powiedziałem, iż przypuszczam, że będziemy mieli ten przedział dla siebie samych; i on uśmiechnął się uprzejmie i powiedział, że niektórzy ludzie robią taki gwałt o taki drobiazg.
Ale nawet on stał się dziwnie przygnębiony, kiedyśmy ruszyli, a więc, gdyśmy dojechali do Crewe, zaproponowałem mu iść ze mną i wypić. Przyjął i przeforsowaliśmy sobie drogę do bufetu, gdzie jęczeliśmy, tupaliśmy nogami i machaliśmy parasolami w przeciągu kwadransa, a następnie nadeszła młoda dama i spytała nas czy żądamy czegoś.
— Co dla pana? — spytałem zwracając się do mego przyjaciela.
— Proszę za cenę pół korony wódki czystej, jeżeli pani łaskawa, panienko — odpowiedział.
I odszedł spokojnie wypiwszy to i wszedł do innego przedziału, co uważałem za grubiaństwo.
Od Crewe miałem przedział dla siebie, chociaż pociąg był przepełniony. Kiedy zbliżaliśmy się do rozmaitych stacji, ludzie, widząc mój pusty przedział, rzucali się do niego. — Jesteśmy tu, Marjo; chodź,