Strona:Jerome K. Jerome - Dziennik wycieczki do Oberammergau.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ujrzawszy Ren, byłem zadowolony. Rzekłem do B.:
— Wiesz co, przyjacielu, błogo mi jest na duszy, takiej wielkości rzeka obmyje ciała nasze.
Słyszałem wiele pochwał o Renie i rad jestem że sam mogę dać o nim dobre świadectwo. Woda Renu odświeżyła mnie doskonale.
Różniej jednak żałowałem, żeśmy się w nim myli. Podróżujący po nas przyjaciele mówili, żeśmy rzekę na cały sezon zepsuli. Nie dla handlu, rozumie się, ten szedł swoim trybem. Ale turyści, przebywający zwykle Ren na statku parowym, spojrzawszy na rzekę — pojechali koleją. Agenci turystyczni usiłowali wmówić, że Ren zazwyczaj ma taki kolor, że ten brud Ren przynosi z gór.
Turyści nie chcieli wierzyć temu i mówili:
— Nie, góry nie mogą odpowiadać za to wszystko. Znamy zwykły stan Renu i chociaż brudny — jest możliwy. Ale tego lata wolimy nie pływać po nim. Poczekamy, aż oczyszczą go wiosennedopływy.
Po umyciu się chcieliśmy położyć się do łóżek.
Dla zblazowanego wygodnem łóżkiem Anglika, przyzwyczajonego co noc kłaść się do takiego samego, niezmiernie przyjemną i pikantną jest próba położenia się do łóżka niemieckiego. Z początku nie może nawet zrozumieć, że to jest łóżko. Zdaje mu się, że ktoś chodził po pokoju, zbierał worki, poduszki i tym podobne rzeczy, które mu