Strona:Jerome K. Jerome - Dziennik wycieczki do Oberammergau.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wróciłem do domu i zastałem kolegę po piórze:
— Słuchaj, przyjacielu — zawołał — pewno nigdy długo nie podróżowałeś i nie wiesz, co to nuda w wagonie!
— Spędziłem w wagonie po kilka godzin.
— To głupstwo wobec tego, co cię czeka teraz, otóż radzę ci wziąć z sobą szachy. Podziękujesz mi za to!
Wieczorem wpadł Jerzy:
— Jeżeli chcesz posłuchać dobrej rady, to ci powiem — rzekł — weź z sobą dobre cygara i tytoń. Nawet najlepszy gatunek cygar niemieckich zasługuje na miano „smrodiferów”, przypuszczam, że za krótko tam będziesz bawił, by do ich miłego zapachu przywyknąć.
Bratowa moja, osóbka bardzo praktyczna, przyniosła mi wieczorem pudełko wielkości dobrej tacy.
— Weź to z sobą — rzekła — odda ci to niezliczone usługi. Będziesz sobie mógł przyrządzać sam herbatę. W Niemczech nie mają pojęcia o herbacie, obejdziesz się bez ich ziółek.
Otworzyła pudło i pokazała mi jego tajemnicę. Zdumiałem się, widząc przedmioty tam pomieszczone. Bo czego tam nie było! Puszka z herbatą, butelka mleka, pudełko narąbanego cukru, butelka spirytusu, puszka z masłem i biszkoptami; prócz tego maszynka spirytusowa, kociołek, czajnik, dwie filiżanki, dwa spodki, dwa talerzyki, dwa noże i dwie łyżeczki. Gdyby się jeszcze tam łóżko