Strona:Jerome K. Jerome - Dziennik wycieczki do Oberammergau.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

po platformie, palą papierosy, albo pożywiają się w sali restauracyjnej; biedna klasa opycha się gorącemi kiełbaskami lub zupą.
Gdy już wszyscy dobrze wypoczną, maszynista zajmuje swe miejsce i jeżeli nikt się nie sprzeciwia, pociąg puszcza się w dalszą drogę.
Straszna zdarzyła się historya w czasie podróży z Heidelberga do Darmsztadu, gdy spostrzeżono, że jedziemy ekspresem (nazywali to ekspresem, chociaż wlókł się dwadzieścia mil na godzinę, gdy już nie mógł stać, a najczęściej zdawał się być nawpół uśpionym), mając bilety na pociąg zwyczajny. Zatrzymano pociąg na następnej stacyi i dwaj ponuro wyglądający, złotem szamerowani kontrolerzy, poprowadzili B. do ponuro wyglądającego, złotem szamerowanego naczelnika stacyi, któremu asystowali dwaj podobnież wyglądający ludzie, ażeby sprawę wyjaśnił.
Wyglądało to zupełnie, jak sąd wojenny i widziałem, że B. chociaż, silił się na spokój i odwagę, bardzo był przerażony. Z platformy przesłał mi pożegnanie i prosił, gdy stanie się rzecz najgorsza, abym się zaopiekował jego matką.
Na szczęście, nic złego się nie stało, wrócił bez skazy na honorze, wyjaśnił bowiem, ku wielkiemu zadowoleniu sędziów, że nie wiedział, iż bilety nasze służą tylko na pociągi idące wolno; nie przypuszczał, byśmy jechali pociągiem pośpiesznym; gotów natychmiast zapłacić różnicę w cenie.
Później zły był na siebie, że się tak z tem