Strona:Jeden trudny rok opowieść o pracy harcerskiej.pdf/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

To może już zaczniemy roczny rachunek sumienia, co? — zapytał Tarzan.
— Ano — tak — westchnął wyrwany z marzeń Hubert — właśnie myślałem o tym roku, co idzie, a wracać trzeba do tego, co było. Ciekawe są te okresy rzutowania w przyszłość i wracania do tego, co było.
— Bo z tego, co było, bierzemy przykład i świadomość własnej siły i słabości.
Konrad obrócił się od wody do towarzyszy i powiedział:
— Pamiętacie, jak prezes K.P.H. mówił, że my, właśnie my tworzymy historję naszego środkowiska. Wydawało mi się, że to zwykły oklepany komunał. Teraz widzę, że staruszek miał rację. Stworzyliśmy historję jednego roku. Dawniej, czytając historję drużyny sądziliśmy naszych poprzedników za okresy nieróbstwa. Sądy nasze były straszliwie surowe. A teraz…
— Teraz — tak samo sądziłbym ich, jak i nas — odezwał się Hubert. Nikt nie może i nie ma praw a wymigać się od zdania rachunku z tego, co robił. No, więc jazda — rozpoczynajmy sąd.
— Podejmę się — odezwał się Adam — być prokuratorem. Więc oskarżam drużynowego. Najcięższym zarzutem będzie to, że nie znał osobiście