Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

już nosić, ponieważ w wyprawie dostała wszystkie suknie nowe. Ta suknia była z białej krepy, haftowanej w złote gwiazdki i miała tren. Z przodu była też długa. Musiałam chodzić, nie podnosząc nóg. Służąca mnie ubrała, uczesała i przewiązała mi włosy złotą przepaską, a ciotka Emma pożyczyła mi naszyjnik z pereł i parę długich rękawiczek, tak, że wyglądałam poprostu wspaniale — jak Boga kocham! — nie byłybyście mnie poznały. Wyglądałam co najmniej na dwadzieścia lat.
Pan, który mnie prowadził do stołu, ani nawet nie przypuszczał, żebym ja mogła być jeszcze podlotkiem. I wiecie co? Próbował nawet ze mną flirtować, naprawdę. A już był strasznie stary. Musiał mieć co najmniej czterdzieści lat. Miałam wrażenie, jak gdybym flirtowała z własnym dziadkiem. Wiecie co? — dodała Inka — to wcale przyjemnie być dorosłą! Można się naprawdę do pewnego stopnia rozerwać — zwłaszcza, jeśli się jest ładną.
Sześć oczu przez chwilę w zamyśleniu i jakby pytająco patrzyło w lustro, aż wreszcie Inka zaczęła znów opowiadać.
— A wuj Tom kazał mi przy obiedzie opowiedzieć o wypadku z walizką. Wszyscy się