Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mogli znaleźć, powiedzieli, że pan jest zgubiony, bo widać, jaki pan wyrafinowany, skoro pan tak dobrze wszystko ukrył.
Szwejk zauważył natychmiast, że nieznany obcy człowiek urządził się w jego mieszkaniu jak najwygodniej. Spał na jego łóżku i okazał się nawet tak dalece szlachetnym, że zadowolił się połową łóżka, a na drugiej połowie umieścił jakieś długowłose stworzenie, które spało, objąwszy go przez wdzięczność za szyję. Zaś przed łóżkiem leżały w nieładzie części garderoby męskiej i damskiej. Z tego chaosu można było łatwo wywnioskować, że portier nocnej kawiarni powrócił do domu w dobrym usposobieniu.
— Panie — rzekł Szwejk potrząsając intruzem — niech pan się nie spóźni na obiad. Byłoby mi bardzo przykro, gdyby pan na mnie narzekał, że wyrzuciłem pana dopiero wtedy, jak już nigdzie nie było można dostać czegoś do zjedzenia.
Portier nocnej kawiarni był bardzo zaspany, więc trwało dość długo, zanim pojął, że właściciel łóżka powrócił do domu i ma do tego łóżka pretensje.
Obyczajem wszystkich portierów nocnych kawiarń i ten pan wyraził się, że spierze każdego, kto go będzie budził i próbował spać dalej.
Szwejk pozbierał tymczasem części jego garderoby, przyniósł mu je do łóżka i potrząsając śpiochem energicznie, rzekł:
— Jeśli pan się nie ubierze, to spróbuję wyrzucić pana na ulicę tak, jak pan leży w łóżku. Dla pana będzie wielkim przywilejem, jeśli wyleci pan stąd ubrany.
— Chciałem spać do godziny ósmej wieczorem — odezwał się portier wdziewając spodnie. — Płacę tu za łóżko dwie korony dziennie tej pani i mam prawo przyprowadzać tu sobie panienki z kawiarni. Wstawaj, Mańka.
Gdy zapinał kołnierzyk i zawiązywał krawat, opamiętał się już tak dalece, że zaczął zapewniać Szwejka, iż nocna kawiarnia „Mimoza“ jest jednym z najprzyzwoitszych nocnych