Potem otrzymał kilka telefonogramów z szeregiem zwykłych nieporozumień. Najpierw przyszedł telefonogram, którego nie można było podyktować mu w nocy, ponieważ nie zawiesił słuchawki i spał. Chodziło w nim o żołnierzy szczepionych i nieszczepionych.
Potem przyszedł telefonogram, również spóźniony, dotyczący konserw, co też już zostało wczoraj wyjaśnione.
Następnie telefonogram do wszystkich batalionów, kompanij i części pułku:
Gdy Szwejk przeczytał ten telefonogram feldfeblowi rachuby Wańkowi, ten oświadczył uroczyście, że takie telefonogramy rzuca się do wychodka.
— Wymyślił to sobie jakiś idiota ze sztabu armii i zaraz rozsyłają takie głupstwo po wszystkich dywizjach, brygadach i pułkach.
Następnie przyjął Szwejk jeszcze jeden telefonogram, który był tak szybko dyktowany, że Szwejk zdążył zapisać na kartce tylko poszczególne wyrazy, co wyglądało jak jaki szyfr sekretny:
— To wszystko są głupstwa — rzekł Waniek, gdy Szwejk dziwił się ogromnie, że mu się napisała taka osobliwa rzecz i gdy odczytywał ją sobie trzy razy z rzędu. Oczywiście, głupstwa — mówił Waniek — ale diabli ich wiedzą, może to jaki