Prezes komisji zapytał krótko:
— Wystarczy?
Ale pomimo to jeden z członków zadał Szwejkowi jeszcze takie pytanie:
— Ile będzie, gdy dwanaście tysięcy osiemset dziewięćdziesiąt siedem pomnożymy przez trzynaście tysięcy osiemset sześćdziesiąt trzy?
— Siedemset dwadzieścia pięć — odpowiedział Szwejk prosto z mostu.
— Sądzę, że to zupełnie wystarczy — rzekł prezes komisji, a zwracając się do strażnika, rzekł: — Proszę odprowadzić tego oskarżonego na dawne miejsce.
— Dziękuję wam, panowie — grzecznie skłonił się Szwejk. — Mnie to też zupełnie wystarczy.
Po jego wyjściu kolegium trzech zgodziło się łatwo, że Szwejk jest notoryczny matołek i idiota według wszystkich praw przyrody, wynalezionych przez uczonych psychiatrów.
W relacji, przesłanej sędziemu śledczemu, stało między innymi:
Podczas gdy relacja ta była układana, Szwejk opowiadał swoim współaresztowanym:
— O Ferdynandzie nie było wcale mowy, ale rozmawiali ze mną o jeszcze większych cymbalstwach. Wreszcie powiedzieliśmy sobie, że to, o czym była mowa, zupełnie nam wystarcza, i rozeszliśmy się.