Strona:Janusz Korczak - Uparty chłopiec.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie bój się. Będzie dobrze.
Żegnają się. Siadają. Jadą.
Jadą dzień i noc. Coraz dalej od domu i dalej. Jadą drugi dzień i noc.
Niewygodnie. Ciasno. Duszno. Trudno było wtedy podróżować.
Są w Paryżu.
Nareszcie są już w Paryżu.

Kto chce wiedzieć, jaki był Pasteur — uczony, niech czyta jego książki, kto chce wiedzieć, jaki był Ludwik Pasteur — syn i brat, niech czyta jego listy.
W książce uczony pisze, co myśli, co ma w głowie, z listów można wyczytać, co czuje, jak żyje jego serce.
Myślą ludzie, że list — to mało ważny papierek. Nieprawda. Myślą ludzie, że list można wyrzucić. Nieprawda.
Wiele listów Ludwika zaginęło. Nie wiemy, co pisał z Paryża do domu. Wiemy tylko, że mu się nie udało.

Tylko miesiąc był Ludwik w stolicy. Zachorował.
Nie może spać, nie chce jeść, nie może się