Przejdź do zawartości

Strona:Janusz Korczak - Prawidła życia.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
DOROŚLI W DOMU

W domu, oprócz mamy i ojca, bywa służąca, kucharka, czasem niania albo panienka, nauczycielka albo guwerner.
Niełatwo zrozumieć odrazu i wiedzieć, jak sobie z tem wszystkiem poradzić. Tylu ludzi trzeba poznać, żeby nie mieć przykrości.
Trzeba powiedzieć otwarcie, że czasem rodzice pozwalają i mniej robią uwag, czasem naprawdę za często słyszy się:
— Nie można, nie wolno, nie rusz, nie rób, nie tak, nie teraz.
Albo:
— Idź, weź, baw się, jedz, śpij.
Jednemu łatwo się słuchać, drugiemu trudno. Spokojnemu łatwiej, niespokojny się gniewa.
Mówi:
— Męczą, nudzą, spokoju nie dają, krępują, wtrącają się.
A dorośli:
— Nie słucha się, niegrzeczny, łobuz.
Wtedy właśnie przychodzą (jak powiedział chłopiec):