Strona:Janusz Korczak - Ludzie są dobrzy.djvu/07

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Była mała, ale pamięta. Już taka jest, że pamięta.
Mama szyje, pierze, gotuje, a ojciec leży w łóżku. Ojciec chory, a mama nie ma czasu.
— Powiedz, tatusiu, jak tam jest. Ale od początku.
— Tyle razy mówiłem.
— Ale chcę jeszcze raz.
— A no, dobrze. Więc siadamy na okręt.
— Nie. Że dostałeś certyfikat. Bo nie rozumiem, co to jest. Co to jest port? Co to jest kajuta? Dlaczego woła się tam na ciebie: aba? Co to jest morze? Dlaczego po hebrajsku „dzieńdobry“ mówi się — szalom, — i „do widzenia„ — szalom? Jeżeli ktoś ma umierać, czy też mówi: „szalom“?
Była mała, ale pamięta. Już taka jest.
Pamięta, że ojciec zakasłał, mama prędko wyszła z pokoju.
— Pojedziemy koleją.
— Będę siedziała przy oknie.
— No, tak. Potem będziesz zmęczona. Mama położy na ławce palto, wyjmie z walizki poduszkę.