Strona:Janusz Korczak - Koszałki Opałki.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wchodzę, tylko nie lubię, żeby się kto do mnie wtrącał...
Jedno mi tylko dziwne:
Dlaczego naczelnik, jak jest w złym humorze, to najchętniej ze mną rozmawia, a z nim — to nigdy?