Strona:Janusz Korczak - Kiedy znów będę mały.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Widzę, że krasnoludek zmartwiony. Żal mi go. Ale nie mogę.
— No, pozostań w spokoju. Szkoda.
I już odchodzi. I teraz dopiero powiedziałem cicho i prędko:
— Chcę znów być dzieckiem.
Wrócił — zakręcił się jakoś — i latarką prosto w oczy. I coś powiedział, ale nie słyszałem. Nie wiem, jak wyszedł. A kiedy się rano obudziłem, pamiętałem wszystko.
Rozglądam się ciekawie po pokoju.
Nie, nie śniło się wcale.
Prawda.