Strona:Janusz Korczak - Kajtuś czarodziej.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Czy żyli siłacze: Samson i Herkules? — I Madej? — I mistrz Twardowski? I Boruta? — Jaka jest różnica między czarodziejem i czarnoksiężnikiem?
Nagle...
Nieznośny dzwonek. Już się zrywają szczeniaki. — Dzwonek ostry, natrętny. — Hałas.
— Nie chcemy przerwy, — woła Kajtuś. — Niech pani dalej mówi.
Pani się uśmiechnęła.
— Dlaczego to cię tak zajmuje?
— Bo on jest, proszę pani, Kajtuś i kurzy, jak stary.
— Bo on chce być czarodziejem.

Zerwał się Kajtuś.
Przyskoczył. Zamierzył się. — Będzie awantura.
Nie!
Pani zmarszczyła brwi. Tak jakoś dziwnie spojrzała.
I tylko:
— Antoś, — proszę cię! — Zostań! — Wyjdźcie wszyscy z klasy.
Kajtuś czerwony zacisnął zęby. — Stoi — czeka.
Zostali we dwoje.
— Dziękuję ci, Antosiu, — mówi pani.
Dlaczego mnie drażnią? — Dlaczego przeszkodzili?
— Zastanów się. Jesteś rozumny człowiek.
Zdziwił się: