Strona:Janusz Korczak - Kajtuś czarodziej.djvu/307

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY
Kajtuś zamienił się w wierzbę. — Wśród obcych ludów. — Na dnie morza. — Na biegunie. — Bądź karny.

— Stare prawo głosi:
„Każdy człowiek zaczarowany w zwierzę, gdy wypije łzę człowieczą skargi na ludzi, — winien być przywrócony do swej ludzkiej postaci“.
Tak. — Gdy pani przytuliła do twarzy psi łeb Kajtusia i zapłakała, — zgarnął językiem ciepłą i słoną łzę skargi na dzieci.
Tak. — I poczuł nagle, że łamią się w nim i wyginają kości, wyciągają się żyły, inaczej bije serce i oddychają płuca — i pęka skóra.
Szarpnął się, skurczył, wyrwał, — skoczył do drzwi, pchnął łapami i wybiegł do sieni.
Tak. Zbiegł szybko po schodach i skrył się między parkany.
I dokonała się zmiana.
Tak. — Chwieje się Kajtuś, już na ludzkich nogach, — a jako człowiek, odzyskał moc czarodziejską.