Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

47. Drobna ale nie bez wartości uwaga. Jeśli jesteś pracowity, sumienny i bardziej uzdolniony, jako wychowawca, — sądź towarzyszów łagodnie. Nie dawaj im uczuć ich niższości. Jeśli dobrze życzysz dzieciom, dla ich dobra, wystrzegać się musisz wszelkich starć z kolegami.
Byłem najgorliwszy z wychowawców kolonji, nie mogło być inaczej. Ja byłem stęskniony do pracy wśród dzieci, gdy oni byli przesyceni. Z zadowoleniem tuliłem się do prostych warunków życia wiejskiego, gdy oni nie znajdowali uroku ani w słomą napchanych siennikach, ani w zsiadłem mleku.
Gdy chłopiec raz miał przykry wypadek, i wyniknął z tej racji spór z praczką, przeprałem pod studnią zawalaną koszulę i prześcieradło. Ale widziałem zmieszanie praczki, zakłopotanie gospodyni, zdumienie kolegów, na co z góry liczyłem. Gdyby to zrobił inny, możeby usłyszał pogardliwe:
— Bardzo dobrze. Niech wie, jak to smakuje. Zresztą to jego dzieciak.
Należy wystrzegać się obliczonych na efekt pięknych gestów. Jeśli w czynach, pozornie bardzo dodatnich, kryje się fałsz, drażnią silniej, niż słowa.
A już nigdy nie należy poczytywać za zasługę ani gorliwości, ani drobnych ulepszeń, wprowadzonych w ciągu pierwszych dni czy tygodni pracy na nowym terenie. Przeciwnie, gdyby było inaczej, jaknajgorzej świadczyłoby to o nowym pracowniku: on powinien być najgorliwszy