Strona:Janusz Korczak - Józki, Jaśki i Franki.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Stań tu i kiwnij, jak pan będzie szedł.
Stojący na czatach kiwnął, chłopiec na łeb na szyję złazi z drzewa — i tembardziej obsunąć się może. — Wreszcie przyjemniej pozwalać, niż zakazywać.
Wybawił dozorców z kłopotu Chabielski, założywszy pierwszy w Wilhelmówce okręt na drzewie. Chabielski tak opowiedział historyę swego okrętu:
— Pewnego razu, gdy mi się nudziło, spotkałem Iwanickiego i zaproponowałem mu zabawę w okręt. Zgodził się, zaczęliśmy szukać pochyłego drzewa. Znaleźliśmy je przy górze koło polanki. Drzewo składa się z dwóch części: przedniej pochyłej — jest to przód okrętu, i tylnej wysokiej — na bocianie gniazdo. Obie części okrętu łączy pomost: jest to gruba gałąź, którą się zakłada na sęki obu drzew. — Przód okrętu zajmują majtkowie i sternik. Sterem jest długa zwieszająca się gałąź. Nieco wyżej siedzi maszynista koło grubego sęka. Sęk jest maszyną, a kluczem od maszyny patyk, zakończony widełkami; kluczem puszcza się parę.
Okręt nosi nazwę: „Burza“...
Ulepszenia szły jedno po drugiem. Między kajutą a pokładem są teraz schody z kijów; połączono pomostem maszynę ze sterem. Kotwicą jest gruby pniak z korzeniem, znaleziony na odległej wycieczce w lesie.
Na okręcie jest dwóch nurków, którzy natychmiast zeskakują do morza, o ile coś spadnie.
„Burza“ bywa niekiedy okrętem korsarskim i wówczas goni statki handlowe, bądź przed pościgiem ucieka. Niekiedy jest statkiem rybackim; wówczas zarzucają rybacy do morza długie drągi, któremi wciągają schwytane wieloryby.
Odjazd odbywa się w następujący sposób:
Kapitan trzy razy pociąga za sznurek, przy każdem po-