Strona:Janusz Korczak - Józki, Jaśki i Franki.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tego nigdy nie robili, bo i my mamy serca, które umieją kochać i przebaczać“. Sędziowie, nie bądźcie gorsi od małej ptaszyny.
Wyrok w dosłownem brzmieniu głosi:
„Dnia 3 lipca, w piątek po podwieczorku; sąd kolonii, złożony z sędziów: Tarkowskiego z grupy A, Holca z gr. B, Antczaka z gr. C, Faszczewskiego z gr. D i Spychalskiego z grupy E — rozpatrywał sprawę o zniszczenie gniazda ptasiego przez: P., S. i B. Wszyscy przyznali się dobrowolnie do winy.
Sąd biorąc pod uwagę, że:
1. Zniszczono gniazdko po raz pierwszy,
2. Zrobiono to nie w złej myśli, nie w celu skrzywdzenia bezbronnego i niewinnego ptaszka,
3. Winni nie wykręcali się, nie kłamali, a odrazu i wyraźnie wszystko opowiedzieli, —
Sąd, biorąc to pod uwagę, postanowił:
„B. i P. starszy jeść będą dziś kolacyę osobno“.
Dalej sąd, uznając udział S. w zniszczeniu gniazda za niedowiedziony i widząc szczery żal jego, postanowił:
„S. przebaczyć...“
Gorsza była następna sprawa, a jakkolwiek i tu obrońca próbował choć w części usprawiedliwić oskarżonych, wyrok wypadł po myśli prokuratora:
„Tenże sąd na temże posiedzeniu rozpatrywał sprawę o męczenie i zabicie żaby przez W. Sąd biorąc pod uwagę, że
1. W. chciał zobaczyć serce żaby, o którem w szkole opowiadał i na obrazku pokazywał w Warszawie nauczyciel,
2. W. jest pierwszy raz na kolonii i mógł nie wiedzieć, jak bardzo zabrania się tu męczenia zwierząt,
postanowił łagodnie ukarać oskarżonego.