Skąpa jest taka, że aże okropa,
Siebie zamorzyć chce i swego chłopa,
Dzieci nie mają. Chuda jak kostusia,
Składa troskliwie centek do centusia,
Za masło, serki, jajka i kurczęta,
A jeszcze wciągle na biedę lamenta,
Chociaż, jak mówią, samemi korony,
Blaszany garniec ma już napełniony.
Na Michalisko, że rozrzutny, mruczy
A on od głodu ledwo nogi włóczy,
Ona też jakoś na zdrowiu zapada,
Więc sobie Michał, tak w myśli układał
Że już wnet zipnie; za srebro co kryje,
On sobie dobrze pohula, utyje...