Smutno mój Boże, na polskiej ziemi,
Pełno łez, nędzy, niedoli,
Choć w pocie czoła siły szczeremi,
Ciężko pracujem na roli. Inne narody dobrze się mają, Nie brak im chleba, ni pracy, My tylko płonną żyjem nadzieją, My tylko biedni — Polacy.
Setki tysięcy dorosłych dzieci
Nędza zabija przedwcześnie,
Setki tysięcy zgłodniałych kmieci
„Za chlebem“ idzie żałośnie. I idą we świat za morza, rzeki, Do wrogich niemców, moskali, W bezludne stepy do Ameryki, By tam chleb, pracę dostali!
Zrywają z wszystkiem co wrosło w serce,
W duszę, choć męka ich tłoczy,
Idą wśród obcych żyć w poniewierce,
Gdzie wróg ich pracą się tuczy. Ojczyzna nasza, niegdyś bogata, W zboża, spichlerze i brogi, Dziś my szukamy chleba wśród świata, Polski chleb karmi jej wrogi.