Na okienku wiejskiej chatki,
Zakwitnęły blade kwiatki,
Śnieżyste.
Zakwitały bladobiałe,
Zamaiły szybki małe
Przejrzyste.
Kasiunia je podlewała,
I łzami je nakrapiała
Żałośnie.
Jaś kochany ją porzucił
I już więcej niepowrócił,
W tej wiośnie.
Liczka blade jak te kwiatki,
Oczka łzawe jak bławatki,
Dziewczyny.
Smutna wzdycha, płacze, szlocha,
Że nie wróci, że nie kocha
Jedyny.
Już nie kwitną blade kwiecie,
Na okienku pusto — w chacie
Przejrzysto.
Kasię w trumnę położono,
W blade kwiaty ustrojono,
Śnieżysto.