Kiedy w Betleem, ubogiej stajence,
Czysta Panienka zrodziła dziecinę,
Promienny anioł, w śnieżystej sukience,
Naprzód pastuszkom przyniósł tę nowinę. Pełni wesela pastuszki ubogie, Różne ze sobą wziąwszy upominki, Poszli przywitać dziecię z niebios drogie, Złożyć cześć, dary dla Boskiej Dziecinki.
W cichej stajence na kolana padli,
Ukłonem Boskie Dziecię przywitali,
Ubogie dary przed żłobeczkiem kładli,
Na cześć dzieciny grali i śpiewali. Jeden pastuszek, młodzieniaszek mały, Przyniósł przez siebie zabawki zrobione, Domki, owieczki, baranki rzeźbione, Boskiej Dziecinie, kładł w żłobek nieśmiały.
Jezus Dziecina z uśmiechem patrzyła,
A gdy pastuszek wyjął krzyżyk mały,
Obie maleńkie rączki wyciągnęła
Po krzyżyk — w oczkach, Jej łzy zabłyszczały. I wziąwszy w rączki krzyżyczek drewniany, Z oczek Dzieciny łezki się polały, Na ten rzeźbiony krzyżyk darowany, Co Jej wystrugał ów pastuszek mały.