Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wisien na drugie śniadanie, — zawołał do dzieci.
Chłopcy i dziewczęta poczęli zeskakiwać z wozów. Każde z nich chciało uczynić to zręczniej i prędzej. Trach! Anielka wpadła do strumyka i piękna jej biała sukienka zamoczyła się zupełnie. Biedaczka poczęła gorzko płakać. Wszystkim żal się zrobiło, a poczciwy wieśniak dał jej zato najpiękniejsze wiśnie, nauczyciel zaś kazał zdjąć sukienkę i powiesił ją na wozie, aby wyschła. Niby biała chorągiew, powiewała sukienka Anielki, a gdy dojechano do stacji kolejowej sukienka była już zupełnie sucha. Anielce wrócił dobry humor.
Na stację podjechał pociąg. Uczniowie zajęli przygotowane dla nich przedziały.
— Ja siedzę przy oknie! — wołała Cesia. — Jak prędko ten pociąg jedzie, łąki i drzewa uciekają przed nim!
Anielka z radości nie mogła wymówić ani słowa, przecież po raz pierwszy jechała prawdziwą koleją.
— Zjedzcie śniadanie! — rozkazał nauczyciel. — Wkrótce będziemy musieli wysiadać.
Dzieci jadły z apetytem, potem śpiewały i cieszyły się.
Dojechano do stacji, na której pociąg