Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ka ma rumiane policzki, jak jabłuszka dojrzewające na słońcu.
Na łące przy zagrodzie Styków stoi biała koza. Na szyi ma czerwoną wstążeczkę, a na niej zawieszony mały dzwoneczek. Ile razy koza się poruszy, zawsze dzwoneczek zadźwięczy wesoło. Teraz już i z kościołka dzwony się odezwały. Szeroką drogą śpieszą ludzie do Bożego Domu. Koza podniosła głowę. W zamyśleniu spojrzała w stronę kościoła, a przed nią na drodze ludzi coraz więcej i więcej. Ochoczo idą wszyscy do kościoła, stojącego na pagórku. Teraz już i koza nie namyśla się dłużej. Przez dziurę w płocie wyłazi na łąkę i kroczy w ślad za ludźmi.
— O, patrzcie, koza Styków idzie do kościoła! — woła Anielka, przyśpieszając kroku.
— Chodźcie, chodźcie!
Rozweseleni ludziska odganiają białą kozę, ona jednak nic sobie z tego nie robi. Kilku zręcznemi skokami wyprzedza wszystkich, a dzwoneczek jej dźwięczy coraz głośniej. Chłopcy rozsypali się po drodze, aby kozę zatrzymać, ona jednak biegnie coraz prędzej, wpadła już na schody kościelne i prosto do otwartych drzwi. W drzwiach stoi stary Tomasz.