Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Anielka pośpiesznie wychodzi. Deszcz pada z nieba strumieniami. Przy kościele Anielka przywiązuje kozy do płotka. Cesia jest już tam także. Przyprowadziła dwie owce i ma jeszcze zagnać kury. Pełno tu kobiet i dzieci, pełno kóz, prosiąt, owiec, kur, kaczek i gęsi. Każdy chce ratować swój dobytek, jak może. Anielka z przestrachem, jeszcze raz biegnie do domu. We wsi panuje niepokój, słychać coraz głośniejsze nawoływania:
— Powódź! Powódź!
Dzielni wieśniacy nie mogą zatrzymać napływającej wody. Biegają po wsi w popłochu, a za nimi płynie mętna, brunatna woda. Wkrótce cała wieś jest już niemal zalana. Anielka i jej rodzeństwo z blademi twarzami drżąc z przestrachu, stoją na środku izby. Matka modli się głośno. Woda wtargnęła już przez drzwi do sieni i drugiemi drzwiami na ogród wypływa. Zalana już jest kuchnia, a nawet izba, w której dzieci stoją, brnąc po kostki w wodzie. W panicznym strachu wybiegają wszyscy na podwórze. Widok tu jest okropny. Pola, łąki, ogrody i ulice, wszystko tonie w wodzie. Przez główną ulicę wioski płyną jakieś urwane gałęzie, nieżywe kury i małe prosięta. Ludzie płaczą i narzekają. Zwierzęta w obo-