Strona:Jana Hr. Potockiego Podróż do Turcyi i Egiptu.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

będzie w stanie zadosyć uczynić naszéj ciekawości, doniosę Ci o jego przypadkach. Lecz co mi jest trudno wyrazić WPani, to, to ukontentowanie, które mi ten sprawił przypadek, gdyż trzeba go samemu doznać, żeby go pojmować.

4. W Kazdaly.

Turczyn nasz obudził się dziś rano w dość dobrém zdrowiu; piérwsze słowa które wyrzekł, były przejęcia wdzięczności dla kapitana, któremu chcąc się wywdzięczyć, chciał zostać, mówił, niewolnikiem jego. Człowiek ten zowie się Ahmed, jest w służbie jednego Agi z nadbrzeżnego miasteczka zwanego Bajram-Kalasi. Wsiadł był z rana na mały statek chcąc przebyć golf Kazdaly: wiatr łódź jego wywrócił, i z ośmiu ludzi którzy się na niéj znajdowali, jedni wraz zatonęli, drudzy chwycili się deszczek: lecz Ahmed niewiedział co się z nimi stało. On zaś był tak zręcznym, iż rozwinąwszy swój zawój związał nim trzy deszczki i rozebrał się z reszty odzienia, wszystko to pływając. Greczyn jeden mający worek złota uwiązany u szyi, dawał mu go za jednę deszczkę, którą on odmówił. Około południa