Strona:Jana Hr. Potockiego Podróż do Turcyi i Egiptu.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Abdul mu odpowiedział: »Panie! żądania twoje stają się rozkazami; lecz pustelnik niestworzony do dworu, łaska zaś królów jest jak to płotno, które już malarz napełnił: nie można na niém i jednéj umieścić osoby bez zmazania wnet drugiéj.«
»Rozumiem cię, (odpowiedział Kader) boisz się żeby pochlebcy syna mego obcowaniem swém nie zepsuli; pozwalam, weź go z sobą na pustynią. Chcesz że jeszcze jakim apologiem wolą mą zbijać?«
Abdul umilkł, bo wiedział że gdy monarcha jaki sądzi że dobrze zrozumiał, nie jest rzeczą roztropną dowodzić mu że się myli.
Za powrotem na puszczę Abdul cały się poświęcił staraniom około wychowania młodzieńca i wpojenia w umysł jego miłości cnoty i nauki. Nauczał go jakie będą na potym jego powinności jako namiestnika Proroka na ziemi, najwyższego rządzcy Bagdadu, i pośrednika wszystkich Azyi mocarstw.
»Lecz nie dosyć jest (przydał) czynić drugich szczęśliwymi; trzeba umieć być nim samemu. Żeby zaś to otrzymać, naucz się niedowierzać kobietom; szaleństwo które w nas