Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sława króla Polskiego heroldów z prośbą, aby mu król pozwolił przybyć z zamku Marienburskiego dla wspólnej rozmowy. Na co gdy zezwolenie otrzymał, przybył w towarzystwie brata swojego Henryka v. Plauen, świeckiego stanu, tudzież kilku Czechów i Slązaków, i spotkał króla przed murami zamku, otoczonego gronem swoich książąt i panów. Zapytany, z czemby przybywał, i czegoby żądał, odpowiedział: „Wielką, Oświecony i potężny królu, porażką i klęską dotknąłeś nas i prawie starłeś do szczętu; uległy wojska nasze, uległ zakon, gdy snadź wyroki same zezwoliły na nasz upadek, za to iż mistrz Pruski Ulryk i jego komturowie, szałem jakimsiś zaślepieni, odrzuciwszy pokój sprawiedliwie przez ciebie żądany, dumną zapowiedzią i przysłanemi dwoma gołemi mieczami przegrażali. Widząc cię wspaniałym i pokój miłującym zwycięzcą, przychodzimy błagać twej łaski i miłosierdzia. Ja nadewszystko, który urząd mistrza zastępczo piastuję, a ztąd największy mam w tej sprawie udział, proszę cię i zaklinam, niezwyciężony Monarcho, na Rany najwiętsze Pana naszego Jezusa Chrystusa, i Krew Jego za zbawienie rodu ludzkiego przelaną, na Matkę jego, błogosławioną Pannę Maryą, i przeczyste mleko tejże Dziewicy, którém Pan nasz Jezus Chrystus z niebios cudownie był karmiony, abyś Wasza Królewska Miłość, pohamowawszy swój gniew, zatrzymał wymierzoną na nas chłostę swojej zemsty, a nie żądał zupełnej zakonu naszego zagłady, gdy pychę i wyniosłość naszą dostatecznie już skróciłeś i ukarałeś. Jeżeli Wasza Królewska Miłość prośby nasze łaskawie wysłuchać raczysz, my i zakon nasz nie przestaniem dziękczynić za wyświadczone nam dobrodziejstwo. Zgadzamy się zaś na to i z chęcią zezwalamy, abyś Wasza Królewska Miłość ziemie Pomorską, Chełmińską i Michałowską, wraz z ich zamkami i miastami, które do królestwa Polskiego słuszném prawem jako własność należą, a o które między témże królestwem a zakonem wielokrotne toczyły się wojny, zatrzymał w swojej władzy; Pruskie zaś ziemie, krwią Polaków i innych narodów chrześciańskich na barbarzyńcach zdobyte, zakonowi zostawił, aby tenże zakon Krzyża, do wojowania przeciw poganom w obronie wiary chrześciańskiej ustanowiony, zupełnej w Prusiech nie uległ zagładzie.“ To poselstwo i prośbę komtura Henryka v. Plauen gdy wniesiono na pełną radę, a osądzono, że więcej było w niej utajonej chytrości niż pokory, książęta i panowie Polscy podzielili się na różne zdania; lecz jak zwykle pomyślność usuwała zdrowe rady, a panowie radcy nie chcieli baczyć na to, że kolej rzeczy ludzkich bywa niepewna i zmienna, i że szczęście nikomu do końca sprzyjać nie zwykło. Bardziej panowie rada niżli król przeciwni byli żądaniom poselstwa; tuszyli bowiem, że zamek Marienburg długo oblężenia nie wytrzyma, a Krzyżacy, jeśli przy ziemi Pruskiej pozostaną, nie omieszkają za lada sposobnością kusić się o odzyskanie krajów,