Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/675

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

świadczał, darował mu dwa konie nadzwyczajnej szybkości i dwóch doświadczonej wiary Wołochów, świadomych dróg i miejscowości, z upomnieniem, „aby im nigdy od boku swego oddalać się nie pozwolił, a jeżeliby natrafił na jakie niebezpieczeństwo, łatwo przy rączości takich koni i świadomości ludzi ratowaćby się zdołał.“ Król chociaż konie i ludzi przyjął, wszelako jak inne tak i te rady zbawienne odrzucił, bądź to w szczęściu swojém zaufany, bądź uwiedziony radami i obietnicami niektórych, a zwłaszcza Juliana kardynała i Jana Huniada, bądź popchnięty wyrokiem przeznaczenia, którego sile oprzeć się nie mógł.

Władysław król nie pozwala wywierać srogości na chrześcian, a zamki Szumen i Petrecz przemocą zdobywa.

Zostawiwszy przeto po lewej stronie Dunaj, szedł przez żyzną krainę Tracyi, gdzie znajdowały się jeszcze liczne i wspaniałe dawnych cesarzów Rzymskich budowy i marmurowe pomniki z Greckiemi i Łacińskiemi napisami, łuki tryumfalne i kolumny wzniosłe, których większą część powywracała już-to dawność czasu, już złośliwość Turków. W pochodzie natrafił król na jakąś nieznaną rzekę, na której cesarz Turecki ukrył był dwadzieścia ośm statków zbrojnych, mając je później spuścić na rzekę Dunaj, a wsadziwszy na nie wojsko, prowadzić aż do bram Budy, w celu spustoszenia Węgier i Slawonii, gdyby wojnę dalszą toczyć przyszło. Król Jego Miłość Władysław kazał te statki popalić i zniszczyć; wojsko zaś raczej z własnej woli niżeli z rozkazu królewskiego pustoszyło miasta i zamki, kościoły i włości. Tu król dał szczególniejsze dowody swojej dobroci i ludzkości, którą nawet Turkom okazywał. Widząc bowiem, że żołnierze jego nie tylko z Turkami ale i z Bulgarami srodze się obchodzili, i nie szanowali bynajmniej kościołów Greckich i Bulgarskich, tak jako i świątyń Tureckich, ale wszystkie mieczem i ogniem pustoszyli, przywołał swoich pisarzy i rzekł: „Patrzajcie, co się między nami dzieje, i jak sobie poczynają nasi ludzie, których srogości żadnym sposobem powściągnąć nie możemy. Boję się bardzo, abyśmy Boga tą nieludzkością nie pogniewali i aby tej pychy naszej nie przytarł. Dla sławy przeto naszego Majestatu i oczyszczenia naszego sumienia, zalecamy wam rozpisać listy w treści jak następuje, aby nawet nieprzyjaciele nasi mogli, jeżeli zechcą, myśleć o swojém zbawieniu.“
Władysław z Bożej łaski król Węgierski i Polski itd. Wam, którzy zamki Schumen, Mahoracz, Petrecz, Warnę, Kawernę, Galacz, tudzież inne w ziemi Trackiej ze zniewagą wiary chrześciań-