Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/636

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Polacy plądrujący miasto Preszów doznają klęski.

Pod tenże sam prawie czas, kiedy to działo się w Jagrze, to jest w dzień podwyższenia Ś. Krzyża, Mikołaj Czajka Jaworski dzierżyciel dwóch Brzozowieckich zamków, i Mikołaj Komorowski dzierżawca Podolińca, którzy poprzednio nad Czechami zbierającemi się po miastach i zamkach zbuntowanych wielokrotnie zwycięztwo otrzymali, i stali się dla nich nader groźnymi, dowiedziawszy się od szpiegów, że miasto Preszów nie miało należytej obrony, zebrali jakie tylko mogli wojsko, i obadwaj zarówno chciwi sławy i zysku, nie bacząc na to, że podobne sprawy podlegają często przygodom, i nigdy mniej jak w wojnie szczęściu ufać nie można, wybrali się potajemnie z Brzozowicy, podbiegli nocą pod miasto, a przystawiwszy drabiny i dostawszy się na mury, oszukali straże, i miasto opanowali. Pięciudziesiąt Czechów, których dniem pierwej do Koszyc idących Jan Iskra tu był przywołał, postrzegłszy że nieprzyjaciel wtargnął do miasta, zamknęli się w wieżycy miejskiej: zaczém Mikołaj Czajka i Mikołaj Komorowski, widząc, że miasta w zupełności opanowaćby nie mogli, obrali je z wszystkiego co było kosztowniejsze, a zabrawszy łupy podpalili i odeszli. Zawiadomiony o tém Jan Iskra przez szybkiego gońca, siadł na konia z całém wojskiem, które do oblężenia zamku Rychnawy z różnych miejsc był pościągał, i puścił się w pogoń za Czajką i Komorowskim: którzy, chociaż mogli byli wcześnie wrócić do swoich zamków i warowni, przez dziwne jednak zaślepienie, nie bacząc na to, że ich wojsko obciążone wielką ilością łupów w Preszowie zabranych niesposobném było do walki, czekali na nadciągającego Iskrę, postanowiwszy z nim bitwę stoczyć: ale zanim główne siły nadeszły, już przednie straże Iskry, w znacznej liczbie wysłane, pobiły ich i rozpędziły. Czajka i Komorowski z częścią rycerstwa dostali się w niewolą; wszyscy zaś prawie inni, troskliwi o swoje lupy, których nie chcieli utracić, przed bitwą jeszcze pierzchnęli, i jedni do Brzozowicy, drudzy do Podolińca cofnęli się w ucieczce. Takie odniosłszy zwycięztwo, pokonawszy i zabrawszy w niewolą dwóch najsilniejszych przeciwników, Jan Iskra ruszył pod Brzozowicę i obległ obadwa zamki. Ale obrońcy ich, bynajmniej nie strwożeni, mało ważyli sobie to oblężenie; sam też Iskra nazajutrz zamyślał cofnąć się z wojskiem i wrócić do Koszyc, mając na celu oblężenie zamku Rychnawy; kiedy nagle jeden z zamków Brzozowickich, z przypadku czyli zdrady, przez zajęcie się prochów w puszkach działowych, buchnął pożarem i spłonął z znaczną liczbą koni, ludzie bowiem pouciekali do drugiego zamku; ale ci, bojąc się podobnego w nim wypadku, i po tylu niepomyślnościach nie mając już, jak