Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/605

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Elżbieta na ten wybór i rzeczone poselstwo zezwalała. Aby zaś takowej elekcyi nie podawał ktożkolwiek w wątpliwość, jawnie i głośno w dniu dzisiejszym uznajemy ją i potwierdzamy; koronacyą zaś Władysława, syna Alberta, znosimy i ogłaszamy za nieważną. Całe królestwo Węgierskie raduje się z twego przybycia; ty bowiem jesteś nadzieją naszą, ty nam dozwalasz oddychać spokojnie i nie lękać się napadu Turków. Ciebie wszyscy nasi współobywatele (jobagiones) nazywają swoim wybawicielem. Nachylamy więc czoła przed twoim królewskim majestatem. Ślubujemy ci naszą wierność, podległość i posłuszeństwo. Z stałością opierać się będziemy wszystkim, a mianowicie królowej Elżbiecie i jej synowi, którzy Twej Królewskiej Miłości stawią przeszkody w osięgnieniu korony Węgierskiej, i śmiało wszędy za twoję całość i bezpieczeństwo poniesiemy głowy. Chciej zatém Miłościwy Królu spokojną myśl zachować, a spoczywać z ufnością na naszej wierze. Niema nikogo między nami, któryby Twej Królewskiej Miłości nie kładł wyżej nad królową Elżbietę i jej syna jakkolwiek koronowanego, i ten błąd popełniony w jego koronacyi starać się będziemy naprawić. Nikt zaś z rozsądnych nie weźmie nam pewnie za złe, że pominąwszy rzeczonego syna króla Alberta, pogrobowca, i usunąwszy go od dziedzictwa ojcowskiego, ciebie wzięliśmy na stolicę za swego króla i pana. Uczyniliśmy to bowiem i dla naszego królestwa i całego chrześciaństwa dobra. Nikt bowiem nie wątpi, że gdyby to królestwo, które tarczą jest wszystkiego świata chrześciańskiego, opanowane albo złamane zostało przez Turków, wszystkie kraje chrześciańskie tegoż samego doznałyby losu. Śmiesznością zaś byłoby, z uwagi na grożące nam tak wielkie niebezpieczeństwo, królem obierać niemowlę kwilące w kołysce, i pod tak wątłém sternictwem obawiać się co chwila upadku naszego królestwa, który mógłby pierwej nastąpić, nimby owa dziecina zmężniała. Zaprawdę przy grożących krajowi tak niebezpiecznych wojnach, trudno wyczekiwać na przyszłą pomoc dziecięcia. Aby zaś Twej Królewskiej Miłości nasza wiara i podległość zdała się tém pewniejszą, wszyscy, od najstarszych począwszy aż do najmłodszych, wykonamy ci przysięgę wierności, poddaństwa i posłuszeństwa.“ Taką usłyszawszy odpowiedź król Władysław, siebie i sprawę całą poruczył ich wierze i przychylności, prosząc, „aby statecznie wytrwali w swym umyśle, i zapewniając, że dla obrony i dobra królestwa Węgierskiego żadnych trudów nie oszczędzi.“ Przyniesiono potém wizerunek święty Męki Zbawiciela, i najprzód Dyonizy kardynał i arcybiskup Strygoński ze wszystkimi biskupami, potém Wawrzyniec Hedrewara palatyn Węgierski, Władysław Gara, Matyasz (Matko) Frystadzki i inni złożyli królowi Władysławowi przysięgę wierności. A gdy ją wszyscy wykonali, wyprowadzono króla Władysława w pośrodek izby, prałaci i panowie