Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/574

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiu spadłszy przypadkiem ze schodów, ciężko zachorował i okulał, poczém kaleka przez Morawy wrócił do Austryi.
Ulryk hrabia Cylli, który w Czechach sprawował rządy, począł u panów Czeskich czynić zabiegi o koronę; o czém dowiedziawszy się Albert, odebrał mu rządy, a poruczył je Ulrykowi Rozemberskiemu i Meinhardowi.

Spytek z Melsztyna za pobudką Czeskiego odszczepieństwa wichrzy swawolnie, ale od zebranego rycerstwa porażony ginie. Z tejże samej przyczyny Abraham z Zbąszyna obłożony klątwą, biskup Poznański oblega Zbąszyn i pięciu księży odszczepieńców wydaje na spalenie.

Władysław król Polski, po odprawionym zjeździe walnym w Piotrkowie, udał się do Wielkiej Polski, gdzie krótki czas zabawiwszy, z Łęczycy wrócił do ziemi Lubelskiej i Chełmskiej, a ztąd po kilku dniach przez Sandomierz przybył do Krakowa, i tu przez cały post przesiedział. W drugą Niedzielę po Wielkiejnocy odprawił zjazd w Nowém mieście Korczynie, który naznaczali niektórzy w Kole (in dolo?). A gdy zebrało się na tym zjeździe wielu panów ziemi Krakowskiej i Wielkiej Polski, Spytek z Melsztyna, poduszczony, jak wielu utrzymywało, namową i obietnicami królowej Zofii, zebrawszy z własnych dworzan, przyjacioł i niektórych obcych ludzi znaczny poczet konnych, a z kmieci wszystkich swoich włości pieszych rycerzy, i urządziwszy obyczajem wojennym tabory, wybrał się z nimi na rzeczony zjazd, i naprzód w jednej z większych swoich wsi, zwanej Piasek, niedaleko Nowego miasta, stanął obozem, a nazajutrz, kiedy nikt nie spodziewał się napaści, i wielu jeszcze w łożach spoczywało, podjechał do Nowego miasta Korczyna, i jakoby szalony, więcej idąc za popędem swojej zemsty, niżeli za radą przyjacioł, którzy mu usilnie ten krok odradzali, wpadł do gospody Władysława biskupa Włocławskiego i Mikołaja Lasockiego dziekana Krakowskiego, dniem wprzódy na zjazd przybyłych, i do szczętu ich złupił. Nawiedził potém klasztor i inne miejsca, w których spodziewał się znaleźć Jana z Koniecpola kanclerza i Jana Głowacza z Oleśnicy marszałka królestwa Polskiego, uważanych za swoich nieprzyjacioł, i wszystkie ich majątki zagrabił; w tym celu bowiem przybył, ażeby rzeczonego kanclerza i marszałka, którzy mu najbardziej w jego zamiarach przeszkadzali, życia pozbawił. Ale oni ostrzeżeni o tym zamachu przez pisarzy pomienionego Spytka, schronili się wcześniej do zamku. Gdy więc grabieżą i łotrostwem wiele domów i gościn spustoszył, wybiegł z miasta z swoją dru-