Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/498

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lewskim ale szczerą prawdę; może, jak król mniema, wypowiedzianą zbyt ostro, lecz według mego i wszystkich zdania rzetelnie i sumiennie, jak na biskupa Krakowskiego i godnego następcę Świętego Stanisława przystało. Wiesz pewnie, że na to wszystko, co mówiłeś, zgadzałem się w mojém przekonaniu, chociaż wyznam, iż jawnie wypowiedzieć tego nie śmiałem. Tyle jednak z twej pasterskiej powinności uczyniłeś dla cnoty i dobra bliźnich, że za to upomnienie króla, i za poniesione lub które ponieść jeszcze możesz prześladowania, ja biskup biskupowi i śmiertelny śmiertelnemu, śmiem od wiekuistego Pana obiecywać wszystkich grzechów odpuszczenie.“

Polacy porażają w boju i odpędzają Fryderyka książęcia Ruskiego.

Po załatwieniu w ten sposób spraw publicznych w Nowém mieście, udał się król Władysław do Krakowa, gdzie wysiadywał aż do końca postu i święta Wielkanocne obchodził. Doszła go pod te czasy wiadomość, że książę Ruski Fryderyk (który dla różnych sprawek porzuciwszy ojczyznę wyniósł się był do Czech, i tam przebywając lat kilka przejął sposób życia, język i obyczaje Czeskie) zebrawszy zbrojny zastęp Czechów, skrytym pochodem dążył od Moraw, w tym zamiarze, aby górę pewną, blisko zamku Czorsztyna leżącą, opanował, a zbudowawszy na niej warownię, mógł z tego miejsca wybiegać za łupieżą na ziemię Polską i Węgierską. Zaraz więc w Wielki Piątek, nie zważając na wylewy wód z topniejących śniegów powstałe, wysłał król przeciw niemu swoich rycerzy nadwornych: którzy, chociaż przeprawiając się przez różne wezbrane rzeki wiele rzeczy potracili, sami jednakże na przeznaczone miejsce doszli szczęśliwie, rzeczonego książęcia Fryderyka wraz z wojskiem zmusili do ucieczki, i nie dopuścili mu wykonania powziętych zamiarów.

Władysław król Polski w Grodku, a siostra jego Alexandra księżna Mazowiecka w Płocku, schodzą ze świata.

W Poniedziałek po świętach Wielkanocnych Władysław król wybrawszy się z Krakowa, jechał zwykłemi drogami na Ruś, i zmierzał ku Haliczowi; uchwalono bowiem poprzednio, aby Stefan wojewoda Mołdawski przybył do Jego Królewskiej Miłości do Halicza, i tam przed majestatem królewskim wykonał i zaprzysiągł uroczyście hołd wierności i posłuszeństwa. Ale gdy król zajechał do dworu swego i wsi Medyki, nagle