Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/383

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stę Cygalę, obojga praw doktora, rycerza Włoskiego, Genueńczyka, i Zygmunta Rotha Niemca Szlązaka, aby go nie tylko o posłach jadących z koronami uprzedzili, ale nadto, aby Witołda, poczynającego z ostrzeżeń wielu powątpiewać, azali król Rzymski miał władzę mianowania kogo królem, upewnili o tém rozmaitemi pismami i dowodami. Tym dał także do rąk wszystkie pisma zatwierdzające wieczyście akt koronacyi, aby je złożyli i oddali książęciu Witołdowi, i wahającego się a wątpiącego utwierdzili w zamiarze. Łaska i Opatrzność Boska czuwała nad królem Władysławem i jego królestwem i zasłoniła go od zdrady, którą nań Zygmunt król Rzymski był uknował, przywodząc do skutku rzeczoną koronacyą i przymierze z książęciem Witołdem, do którego wciągnął i Krzyżaków. Pomienieni bowiem posłowie, Baptysta i Zygmunt Rot, gdy przebywszy Saxonią wjeżdżać mieli do Prus, wpadli nieświadomo na straże i czaty królewskie, przez Jana Czarnkowskiego porozstawiane, i schwytani, musieli oddać broń i konie, tudzież listy i pisma wszystkie, które z sobą wieźli. Poczém nadane z ich strony przyrzeczenie, że się w Czarnkowie stawią na dzień naznaczony, puszczono nierozważnie zdrajców, których należało raczej do najgłębszego wtrącić więzienia. Ci bowiem, niepomni na uczciwość i sławę, niepomni na prawa narodów i swoje przysięgi, udali się przez Prusy do książęcia Witołda na Litwę; kędy opowiedziawszy o swojém w drodze poimaniu i postradaniu listów, wmawiali w książęcia jak najlepszą otuchę, radząc mu, „aby był spokojny, a nie zrażał się tak małą przygodą; iżby przytém nie wątpił, że posłowie z koronami na dzień oznaczony niezawodnie przybędą.“ Usilnemi radami i namowy podżegali na nowo żądzę korony w sercu książęcia Witołda, który już sam przez się gorąco jej pragnął. Książę Witołd, lubo przy swej bystrości i rozumie pojmował dobrze, co z tego wszystkiego wysnuć się miało, lubo znał porywczość i burzliwość Polaków, a mimo tego umiał ułożyć twarz na pozór, jakby był najlepszej myśli, aby gości już pospraszanych i przybyłych na uroczystość koronacyi nie zmieszał; wszelako w duszy uczuł gorycz wielką i strapienie, acz powierzchownie zakryte, że jego nadzieje tak świetne upadały. Ta troska, jak niżej opowiemy, naprzód słabość ciężką, a potém śmierć jego spowodowała. Władysław król Polski, rozpieczętowawszy i otworzywszy pisma, które mu rzeczony Czarnkowski do Jędrzejowa przywiózł, rozbierał uważnie i szczegółowo wszystko, co w sobie mieściły. Było bardzo wiele tych pism, już to tajemnych, już do ogłoszenia przeznaczonych, które obejmowały akt całkowity wyniesienia książęcia Witołda na króla Litewskiego, opis mającego nastąpić obrzędu koronacyi Witołda i jego żony Julianny, tudzież układ piśmienny wieczystego przymierza między królestwami Węgierskiém i Czeskiém a Litwą, do którego Krzyżacy także Pruscy