Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/316

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jego chrzestnym ojcem i przybrał go za swego syna.“ Papież tą wiadomością wielce uradowany, uczciwszy posła królewskiego darami i błogosławieństwy, przesławszy oraz królowej Zofii kosztowne podarki w axamitach złototkanych z powinszowaniem potomka, zlecił osobnym listem Zbigniewowi biskupowi Krakowskiemu, aby w jego imieniu dziecię nowo narodzone trzymał do chrztu. Toż samo uczynili Zygmunt król Rzymski, książę Medyolański Filip Marya, doża Wenecki Franciszek Foskari, i wielu innych książąt. Tak zaś pożądaną dla wszystkich była ta wiadomość, tak radosną i uroczystą, że i Opatrzność Boga uwielbiali, i podziwiali płodność sędziwego króla, i posłów królewskich oznajmujących im o tém narodzeniu wielorakiemi poczcili upominkami.

Zbigniew biskup Krakowski opiera się królowi i biskupowi Chełmskiemu, usiłującym ziemię Lubelską oderwać od dyecezyi Krakowskiej, a przyłączyć do Chełmskiej.

Z Ruskiej ziemi Władysław król Polski udał się do Litwy, gdzie przez całą zimę zabawiał się łowami, opatrywany przez Alexandra Witołda we wszystkie rzeczy potrzebne. Pod ten czas skłoniony prośbami i namowy spowiednika swego Jana biskupa Chełmskiego, kaznodziejskiego zakonu, postanowił ziemię Lubelską obszerną i znakomitą oderwać od Krakowskiej dyecezyi, a przyłączyć do Chełmskiej, i do miasta Lublina Chełmską przenieść stolicę. Aby zaś usiłowania swoje tém pewniej przywiódł do skutku, przez posła swego Mikołaja Lasockiego kanonika Krakowskiego wyjednał sobie u papieża Marcina V potwierdzenie rzeczonego rozdziału. Ale Zbigniew biskup Krakowski, tknięty słusznie takową krzywdą, powstał przeciw niej z wielką żarliwością, i rzeczonemu rozerwaniu dyecezyi silnie się oparł. A naprzód prosił Władysława króla, „jeżeli sam zasłużyć nie chciał na wyrzuty i złorzeczenia, aby kościołowi Krakowskiemu oszczędził krzywdy, a na niego raczej wywarł swój gniew; bronić bowiem będzie kościoła aż do upadłego. Aby raczył zważyć roztropnie, że Lubelska ziemia od starodawnych czasów i za pasterstwa Ś. Stanisława biskupa Krakowskiego do dyecezyi Krakowskiej należała, i w tej ziemi rzeczony biskup wskrzesiwszy zmarłego od lat trzech Piotra, dla zapobieżenia krzywdzącemu wydarciu dziedzictwa, przyprowadził go na świadka przed sąd króla Bolesława. Aby zważył nadto, że kiedy z Litwy jechał do Polski dla objęcia rządów królestwa Polskiego, najpierwej w Lublinie duchowieństwo dyecezyi Krakowskiej przyjmowało go w uroczystej processyi; że w kościele Krakow-